W marketingowym środowisku panuje przekonanie, że praca ze Spółką Skarbu Państwa to droga przez mękę: brak decyzji, zero odwagi, wszystko musi przejść przez gabinet prezesa albo jeszcze wyżej. A już nie daj Boże próbować digitalu – przecież „tam nawet nie wiedzą, co to CTR”.

A jak jest naprawdę?

Jako osoba, która od kilku lat pracuje w marketingu po tej właśnie stronie mocy, postanowiłam rozprawić się z najczęstszymi mitami. Nie po to, by lukrować – ale po to, by pokazać realny obraz i być może zainspirować tych, którzy może niepotrzebnie obawiają się współpracy z SSP.

MIT 1: „Z państwową firmą nic się nie da zrobić szybko”

Tak, tempo jest inne niż w agencji lub przedsiębiorstwie prywatnym. Ale to nie znaczy, że nic nie działa. Projekty w SSP wymagają więcej uzgodnień, bo stawka jest wyższa: wizerunek nie tylko firmy, ale często całego sektora, a czasem i państwa. Natomiast jeśli poznasz i zrozumiesz te mechanizmy, nauczysz się planować z wyprzedzeniem i działać w rytmie instytucji – można robić bardzo konkretne, bardzo skuteczne

W dodatku – w odróżnieniu od wielu prywatnych firm – część spółek Skarbu Państwa podlega zewnętrznym audytom (np. ze strony jednostek nadzorczych, instytucji akredytujących, Komisji Europejskiej). To oznacza, że każde działanie – nawet to czysto komunikacyjne – musi być weryfikowalne, udokumentowane i zgodne z procedurami. Niektóre decyzje, które „na zewnątrz” wyglądają jak biurokracja, są w rzeczywistości obowiązkiem wynikającym z przepisów lub standardów audytowych.

Praktyk praktykowi

Jeśli chcesz współpracować z instytucjami państwowymi, musisz uzbroić się w cierpliwość. Czasem akceptacja niewielkich elementów może potrwać tydzień/tygodnie. Nie wynika to ze złej woli lub stereotypowej „kawki z sąsiadką”, a raczej z potrzeby upewnienia się, że ten element nie wywoła sprzeczności merytorycznej względem specyficznych i rygorystycznych wymagań prawnych.

MIT 2: „W SSP nikt nie rozumie digitalu”

Digital nie jest tu nowością – jest po prostu bardziej kontrolowany. Każdy kanał, każdy komunikat, każdy ton wypowiedzi jest analizowany przez pryzmat odbioru społecznego i politycznego. Kampanie na YouTubie? Robimy. Targetowanie w Google Ads? Też. Jednakże z mocnym uzasadnieniem, spójnym z polityką spółki i strategią długoterminową. Tu digital nie jest dodatkiem – tylko narzędziem, które musi pasować do układanki.

Praktyk praktykowi

W internecie nic nie ginie i może być bardzo łatwo zmanipulowane, dlatego tworzenie jakichkolwiek treści jest niezwykłym intelektualnym treningiem. To, co wydaje się wymyślaniem nad wyraz, jest realnym zagrożeniem wizerunkowym, ale i prawnym oraz finansowym. Pracując nad kampanią dla instytucji publicznych, człowiek uczy się szczególnej uważności, wrażliwości biznesowej i przewidywania nawet najdrobniejszych potencjalnych potknięć.

Artykuł został napisany przez ekspertkę – posiadaczkę certyfikatu DIMAQ Professional.
Pełny materiał jest dostępny jest łamach NowyMarketing.pl, patrona medialnego DIMAQ. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o innych gorących tematach z branży marketingowej, to zapraszamy do przeglądania innych artykułów na portalu Nowy Marketing.


O autorze:

Izabela Buncler

Główny specjalista ds. marketingu, Polskie Centrum Badań i Certyfikacji S.A

 Jest dumnym skoczkiem zawodowym, który z łatwością odnajduje się w różnych branżach i środowiskach. Pracowałam zarówno po stronie agencji, jak i klienta, w sektorze B2C oraz B2B, na stanowiskach „szarego” pracownika, jak i na poziomie kierowniczym. To pozwala mi rozumieć szeroki wachlarz perspektyw biznesowych. Wierzy w pracę u podstaw, dlatego niczym Sokrates zadaję proste pytania, które zmuszają do myślenia. Posiadaczka certyfikatu DIMAQ Professional.