Coraz większą popularność w marketingu internetowym zyskują reklamy obrazkowe i wideo. Mimo to nadal reklamodawcy wykorzystują przekazy tekstowe, aby zainteresować odbiorców promowaną marką czy produktem.

Przykładów takich przekazów jest wiele: promocja w wyszukiwarkach (zarówno płatna, jak i organiczna), media społecznościowe, bannery czy nawet reklama wideo, w której konieczne jest umieszczenie tekstu, na wypadek gdyby użytkownik oglądał ją bez dźwięku.

Tekst – czy w czasach popularności obrazu jest jeszcze ważny?

Jak wyjaśnia prof. Jerzy Bralczyk w książce „Język na sprzedaż” reklama działa według formuły AIDA (Attention – Interest – Desire – Action). Zgodnie z nią najpierw reklamodawca musi zaskarbić sobie uwagę odbiorcy, czyli przekaz musi być przez odbiorcę dostrzeżony. W tym momencie język nie jest jeszcze tak istotny. Jednak już na etapie zainteresowania pisownia ma ogromne znaczenie. To ona determinuje, czy dojdzie do reakcji na nią, czy pójdzie w niepamięć. Następnie, na etapie pożądania, tekst marketingowy musi zostać tak wykorzystany, aby przekonać odbiorcę, że potrzebuje tego, co jest reklamowane. Na etapie działania większe znaczenie mają natomiast takie aspekty, jak dostępność czy usługi okołosprzedażowe.

Dlatego bardzo ważne jest, aby tekst został przygotowany zgodnie z zasadami poprawnej pisowni. Oczywiście są takie sytuacje, kiedy błąd popełnia się z premedytacją. Dlaczego? Dzięki temu łatwiej przyciągnąć uwagę odbiorcy, a stąd już tylko krok do osiągnięcia celu reklamodawcy. Kluczowe jest jednak to, aby odbiorca zrozumiał, że błąd ma być niejako grą i świadomym zabiegiem, a nie przejawem ignorancji. Co jednak, gdy błąd nie jest celowy? Istnieje ryzyko, że autor przekazu straci na wiarygodności, a co za tym idzie, może ucierpieć jego wizerunek. Zamiast skupiać się na tym, co jest oferowane, odbiorca widzi niekompetencję i brak profesjonalizmu. Przecież w dobie tak łatwego dostępu do informacji sprawdzenie pisowni nie jest żadnym wyzwaniem. Po co więc narażać się na krytykę i wytykanie palcami?

Artykuł został napisany przez eksperta – posiadacza certyfikatu DIMAQ. Pełny materiał jest dostępny jest łamach NowyMarketing.pl, patrona medialnego DIMAQ.

Kamila Hajduk – Od początku swojej drogi zawodowej związana z marketingiem i komunikacją. Doświadczenie gromadziła w różnych branżach, wykorzystując wiedzę zdobytą podczas studiów na Uniwersytecie Warszawskim z obszaru zarządzania, marketingu i dziennikarstwa. Posiadaczka certyfikatu DIMAQ Professional.