Jak można zaskoczyć graczy? Co ich najbardziej irytuje?
W świecie gamingu, marki mają ogromny potencjał, by pozytywnie zaskoczyć swoją publiczność. Jednak równie łatwo mogą popełnić błędy, które irytują graczy. Jak więc podejść do tej grupy odbiorców, by zdobyć ich sympatię, a nie wywołać frustrację?
Zaskocz graczy humorem i kreatywnością
Gracze uwielbiają, gdy marka nie bierze siebie zbyt serio i potrafi dostarczyć rozrywki w nieoczywisty sposób. Warto postawić na humor, który rezonuje z gamingową społecznością. Dobrym przykładem jest współpraca z influencerami, którzy niekoniecznie są kojarzeni wyłącznie z gamingiem.
Nie musisz być marką stricte gamingową, aby nawiązać autentyczną relację z tą grupą. Nie ograniczaj się do oczywistych wyborów, takich jak współpraca ze streamerami gotującymi na żywo, jeśli Twoja marka działa w branży kulinarnej. Zamiast tego, myśl o gamingu jako punkcie styku – miejscu, gdzie możesz wpleść swoją markę w kontekst rozrywki.
Bądź częścią zabawy
Dobrym przykładem takiego podejścia jest kampania “Cheetos Chepard Game”. W skrócie, Cheetos razem z nami stworzył grę zintegrowaną ze streamem na Twitchu, w której gracze zaopiekowali się małym gepardem o imieniu Chepard. Widzowie mogli to zrobić poprzez wpisywanie odpowiednich komend na czacie.
Marka stała się elementem zabawy na streamie, a gracze to kupili! To pokazuje, że warto zaryzykować i wpleść markę w interakcje, które są naturalne dla tej grupy.
Co najbardziej irytuje graczy?
Graczy najbardziej irytuje traktowanie ich w sposób infantylny, jakby byli „dzieciakami grającymi w gierki”. To osoby z pasją, które oczekują szacunku, a nie protekcjonalnego podejścia.
Kolejnym błędem jest moralizowanie – marki spoza świata gamingu często próbują edukować graczy, co jest dobre, a co złe w grach. Jeśli nie znasz tego środowiska, lepiej unikać takich działań, bo mogą one wydać się sztuczne i oderwane od rzeczywistości.
Do tego, gracze szybko wyczuwają brak autentyczności. Reklamowy spam i minimalny wysiłek ze strony marki to za mało – oczekiwanie, że samo pojawienie się w przestrzeni gamingowej przyciągnie uwagę, to prosta droga do porażki.
Jak wyglądają statystyki rynku gamingu? Wiek, płeć, lokalizacja w PL?
Gaming w Polsce to ogromny rynek, który obejmuje 20 milionów graczy, co stanowi prawie połowę populacji. Ale kim dokładnie są polscy gracze? Przyjrzyjmy się bliżej statystykom dotyczącym wieku, płci i lokalizacji. Ważny jest tutaj również kontekst, że gdy myślimy o marketingu do graczy, zazwyczaj nie mamy na myśli wszystkich ich typów, atylko takich, do których nie da się dotrzeć inaczej, niż poprzez gaming.
Wiek graczy
Średni wiek polskiego gracza to 31 lat, co obala stereotyp, że gry są domeną tylko nastolatków. Co ciekawe, 70% osób z pokolenia Z (13-24 lata) regularnie gra w gry, co czyni ich jedną z najbardziej aktywnych grup, są to tzw hardcore gamerzy. Jednak gaming nie jest ograniczony tylko do młodszych – osoby w wieku 25-34 lat również stanowią znaczną część rynku.
Płeć graczy
Pod względem płci, rynek gamingowy w Polsce jest bardzo wyrównany. 49% graczy to kobiety, a w przypadku gier mobilnych ten odsetek rośnie nawet do 61%1. Mimo że w bardziej zaawansowanych grach komputerowych i konsolowych dominują mężczyźni (około 60-70%), kobiety coraz częściej angażują się w różne formy gamingu.
Lokalizacja i dostępność
Jeśli chodzi o lokalizację, więcej czasu na granie poświęcają osoby mieszkające w mniejszych miejscowościach. Wynika to najprawdopodobniej z mniejszej liczby alternatywnych form rozrywki poza domem. Jednak gaming jest obecnie bardzo egalitarną formą spędzania czasu – dzięki łatwej dostępności sprzętu i dobremu internetowi w Polsce, praktycznie każdy może zacząć grać, nawet na smartfonie.
Jednak gdy mówimy o bardziej zaawansowanych grach wymagających lepszego sprzętu, takich jak najnowsze tytuły na PC czy konsole, to tutaj dominują osoby z większych miast i wyższymi dochodami. Te gry często przyciągają starszą grupę graczy (18+), którzy mogą sobie pozwolić na zakup droższego sprzętu.
Polski rynek gamingowy to zróżnicowana grupa – zarówno pod względem wieku, płci, jak i lokalizacji. Gracze pochodzą z różnych środowisk, a bariera wejścia do świata gier jest coraz niższa dzięki dostępności sprzętu i internetu. To sprawia, że gaming staje się jedną z najbardziej powszechnych form rozrywki w Polsce! 🎮
Jak producenci gier dbają o LTV i utrzymanie użytkowników w danym tytule?
Najlepszym sposobem, żeby utrzymać zaangażowanie graczy jest dostarczanie nowych treści. Producenci gier, zwłaszcza w tytułach Live Service mają do wyboru mnóstwo opcji takich jak m.in. aktualizacje nowych poziomów, postaci czy modyfikacji rozgrywki; wprowadzanie elementów kosmetycznych (“skiny”), czy sezonowe wyzwania oferujące unikalne nagrody dostępne tylko przez ograniczony czas. Wszystkie te mechanizmy zachęcają i motywują do dalszej gry, dając możliwość nagrody czy personalizacji swojej postaci.
Istotną rolę odgrywa możliwość współpracy z innymi graczami, udział w wydarzeniach specjalnych czy turniejach buduje więź z grą i sprawia, że użytkownicy częściej wracają. Streamerzy i influencerzy na platformach jak Twitch czy YouTube pomagają w promocji gry, przyciągając nowych graczy i zachęcając dotychczasowych do powrotu.
Kluczowym elementem jest także analiza danych. Producenci muszą monitorować zachowania użytkowników, aby dostosowywać grę do ich potrzeb i oczekiwań. Regularne aktualizacje, wspieranie społeczności i współpraca z twórcami treści to główne narzędzia, które pozwalają producentom na długoterminowe utrzymanie graczy w swoich tytułach.
Podsumowując, utrzymanie użytkownika w grach to złożony proces, w którym twórcy muszą brać pod uwagę wiele czynników.
Kluczowe pytanie, jakie powinni sobie postawić, to: jak długo i w jaki sposób będą w stanie utrzymać gracza? Zespół deweloperów nie tylko dba o rozwój samej gry, ale również o jej monetyzację. W końcu, aby gra była opłacalna, musi przyciągać i utrzymywać graczy na dłużej.
Czy zachęcanie kobiet do promowania własnej twórczości poprzez livestreaming jest wg Ciebie ważne?
Uważam, że promowanie kreatywności w każdej formie jest ważne, to może być pisanie książek, tworzenie wideo, bycie YouTuberką, czy właśnie streaming – każda z tych działalności niesie za sobą wartość.
Jeśli mamy w swoim otoczeniu kobietę, która chce spróbować swoich sił w streamowaniu, warto ją wspierać i zachęcać, a na pewno nie powinniśmy mówić, że to coś głupiego. Streaming to doskonała okazja do wyrażania siebie i budowania społeczności, ale nie jest to jedyna forma twórczości, którą warto promować.
Przede wszystkim dlatego, że to bardzo wymagająca forma, w której trzeba łączyć różne umiejętności: nawiązywanie relacji, prowadzenie mediów społecznościowych, tworzenie contentu. Dlatego uważam, że streamowanie jest jedną z najtrudniejszych form twórczości w internecie, ale jednocześnie bardzo ciekawą i satysfakcjonującą.
Ważniejsze dla mnie jest żeby przede wszystkim rynek rozwijał się w sposób otwarty i zapraszający kobiety. Wtedy ich obecność będzie rosła w sposób naturalny, więcej z nich będzie tworzyć treści i uczestniczyć w powstawaniu produktów.
Więc owszem, warto zachęcać kobiety do streamowania, ale nie jako jedynej formy twórczości – to po prostu jedna z opcji, która może im odpowiadać.
Jaka forma reklamy najlepiej trafia do graczy?
Jeśli chodzi o reklamę skierowaną do graczy, kluczowe jest, aby była ona postrzegana jako nieinwazyjna i wartościowa. To znaczy, że powinna dodawać coś do samej gry lub treści, które konsumują. Przykłady mogą być naprawdę różne: od organizacji turniejów, przez wspieranie streamerów, aż po aktywacje z influencerami, które niekoniecznie muszą opierać się na rywalizacji.
Świetnym przykładem jest Predator Games — międzyszkolny turniej, który zmienił podejście do eventów gamingowych. Zamiast koncentrować się wyłącznie na samych rozgrywkach, projekt zaangażował całe szkoły. Uczniowie nie tylko rywalizowali w grach, ale całe społeczności aktywnie kibicowały swoim reprezentantom, tworząc niesamowitą atmosferę i poczucie wspólnoty. To pokazuje, że skuteczny event gamingowy to nie tylko sama rozgrywka — to budowanie szerokiego zaangażowania i emocji wokół marki.
Ale pamiętajmy — jakość ma ogromne znaczenie. Nie każdy turniej jest równy, a brandowany content też nie. Musimy zwrócić uwagę na to, jak prezentujemy naszą markę w przestrzeni gier. Przykładowo, jeżeli lokujemy produkt w streamie, powinno to być wplecione w narrację w sposób naturalny, tak aby widzowie czuli, że to część rozgrywki, a nie nachalna reklama.
Świetnym przykładem na wyjście poza schemat może być kampania dla Danio, która przywołała z powrotem swojego brand hero “Mały Głód”. Projekt opierał się na technologii inStreamly, wykorzystującej AI do rozpoznawania wydarzeń w grze. Marka chciała pokazać nastolatkom, że serek Danio świetnie sprawdza się jako przekąska podczas grania. Kiedy postać gracza traciła energię w grze, na ekranie pojawiał się kultowy Mały Głód z zabawnym komunikatem, dogryzającym streamerowi. Te niespodziewane „wejścia” Małego Głoda wywoływały spontaniczne, często zabawne reakcje streamerów, co przyciągało uwagę tysięcy widzów. Dzięki temu powstały autentyczne i angażujące momenty, które naturalnie łączyły markę ze światem gamingu.
Danone’s Small Hunger marketing campaign with Fortnite streamers – inStreamly
Ostatecznie, wszystko sprowadza się do wartości, jaką przynosi reklama. Czy jest zabawna? Czy sprawia, że gracz czuje się wyróżniony? A co najważniejsze, czy nie przeszkadza mu w graniu czy oglądaniu?
Kluczem jest autentyczność — musimy być zgodni z ich światem, nie udawać, że jesteśmy kimś innym. Reklama, która naprawdę działa, to taka, która jest dopasowana do ich uniwersum i sprawia, że grają jeszcze chętniej. To nie tylko promocja — to tworzenie doświadczeń, które są po prostu fajne.